Komentarze: 1
chyba się starzeję... a może poprostu dojrzewam???
hmmm chyba prędzej przejrzewam...
przestaje mnie bawic szaleństwo, praca na wariata, marzy mi się domek, ktoś komu ufam i do którego przytulam się co wieczór usypiając, i o kim myśle zastanawiając się co dziś zrobić dobrego na obiad :) I maleństwo śpiące w pokoju obok... albo płaczące... bo w pełni uzaleznione ode mnie...
Mój raj wymarzony robi się coraz bardziej podobny do takiego wlaśnie obrazu...
To komiczne... i tragiczne zarazem... i bardzie samotniona i pusta się czuje tym bardziej pragne stabilizacji, miłości i domu... mojego domu...