lydia-van-bradevoort

Zaczął sie pażdziernik... kolejny pusty miesiąc??? praca dom spratanie spanie praca dom sprzatanie spanie... puste i bez sensu...

miłam kota... takie maleństwo... był ode mnie zalezny a ja... chyba przez chwile miałam po co zyc.. dla kogo.. hmmm ale to chyba nienormalne życ dla kota... a jednak... karmienie, lakartwo... troszke zabawy...

spał wtulony w moje ciało... i jego serduszko tylko wtedy biło spokojnie... ale był jak wczesniak bez inkubatora... nie wytrzymał.... umarł mi na rekach.. cierpiał a ja juz nic nie mogłam zrobic...

Cały czas sie zastanawiam w czym komus tam na górze przeszkadzało takie małe kocię... czemu dano mu tylko 4 tygodnie życia???  I czemu te cztery tygodnie wypełniło tyle zła odrzucenia i cierpienia... ale moze wlasciwie tak jest lepiej... w końcu koty maja 9 życ... w tym wycierpia sie za wszystkie pozostałe i teraz bedzie juz szczesliwy???

A ile zyc maja ludzie??? i moze to ze teraz sie cierpi da szczęście kiedyś w innym życiu???

Zaczął sie pażdziernik... kolejny pusty miesiąc??? praca dom spratanie spanie praca dom sprzatanie spanie... puste i bez sensu...

miłam kota... takie maleństwo... był ode mnie zalezny a ja... chyba przez chwile miałam po co zyc.. dla kogo.. hmmm ale to chyba nienormalne życ dla kota... a jednak... karmienie, lakartwo... troszke zabawy...

spał wtulony w moje ciało... i jego serduszko tylko wtedy biło spokojnie... ale był jak wczesniak bez inkubatora... nie wytrzymał.... umarł mi na rekach.. cierpiał a ja juz nic nie mogłam zrobic...

Cały czas sie zastanawiam w czym komus tam na górze przeszkadzało takie małe kocię... czemu dano mu tylko 4 tygodnie życia???  I czemu te cztery tygodnie wypełniło tyle zła odrzucenia i cierpienia... ale moze wlasciwie tak jest lepiej... w końcu koty maja 9 życ... w tym wycierpia sie za wszystkie pozostałe i teraz bedzie juz szczesliwy???

A ile zyc maja ludzie??? i moze to ze teraz sie cierpi da szczęście kiedyś w innym życiu???

Ludzie się hajtają... tak pobierają brzmi dużo lepiej... tylko po tym weekendowym ąlibie i weselu znów sie zastanawiam - po co?? Po to zeby w kilka godzin po sakramentalnym "TAK" pokłucic sie tak bardzo żeby przez calaniedziele sie godzic... i to o jakieś pierdoły związane z finansami za wesele... koszmar...

coraz częsciej dochodze do wniosku że to nie ma sensu...

pojawia sie nagle i wierci w brzuchu... sprawia że serducho mocniej wali... nie miesci sie w klatce ciała... chciało by wyskoczyc, Ciezko myślec, przcować... Czuje sie tylko... niepokój...

Niepokój o co?? o kogo??

Żeby tak mozna było to wiedzieć...

było by łatwiej...

A tak pozostaje nam zastanawianie się co sie stanie... i meczarnia ze swiadomoscia ze gdzuies tam... cos ktos... komuś... moze ...

straszne to..

Dopadł mnie marazm... wszystko psuje... a przynajmniej to wszystko na czym mi zalezy...

za to jest jeden plus :D bede widziec :) ... tzn... cały czas widze... ale przy najmniej jak na razie nie grozi mi powrót do okularów... no tak po tych nastu latach mi się znudziły a to widzenia bez przesłony z soczewek o mocy -9 mi się nadzwyczaj spodobało :D... i przynajmniej jak na razie to nie musi się zmieniac...

szkoda ze inne rzeczy na których mi zależy tak bardzo sie sypia...